wyrzuć z siebie przykazania, aksjomaty
z ambon grzmią złote myśli jak armaty
księgi, pasje płoną ogniem harlekinów
kto ma rację, gdy ciężar gwiazd sklepienie zgina
a Ty po prostu całe życie szukasz mnie
może kiedyś w końcu odnajdziemy się
yinn i yang, w psychotycznym, nagim śnie
może kiedyś skończy się płochliwy bieg
spowiedz mi wszystkie swoje grzechy,
aż po świt, harmonizuj me oddechy
nie przemilczaj, szeptaj, wzdychaj, całuj
nie przestawaj, cały świat czerwienią maluj
a ja po prostu całe życie szukam Cię
może kiedyś w końcu odnajdziemy się
yinn i yang, w psychotycznym, nagim śnie
może kiedyś skończy się płochliwy bieg
jesteś bogiem, jesteś blisko,
tuż za progiem, jesteś blisko,
gasisz trwogę, jesteś blisko,
już zostaniesz, jesteś wszystkim
ja wciąż błądzę, wszystko jedno,
siebie sądzę, wszystko jedno,
ręce drżące, wszystko jedno,
nie przestanę, wiem na pewno
spójrz przed siebie, z prochu w proch pędzimy
głowa cięższa, serce mniejsze każdej zimy
przysiąc mogę, jeszcze wczoraj byłem sobą
dzisiaj każda klatka myśli błyszczy Tobą